Nieskromnie powiem, że miałam wspaniały pomysł na artykuł podsumowujący rok 2019 i wyłaniający najgorszy nagłówek minionego roku. Problem był tylko taki, że wpadłam na niego dopiero w grudniu i przez ostatnich 12 miesięcy nie śledziłam wystarczająco uważnie spraw, o których chciałam napisać. Moja rzetelność nie pozwoliła mi się zdać na przypadkowość, więc postanowiłam zrobić to wolniej, ale lepiej…
W tym roku będziemy się przygotowywać do podsumowania 2020. Dzięki wspólnej pracy możecie liczyć na odpowiedzialne przygotowanie rankingu na najgorszy nagłówek artykułu dotyczącego nauki. Nazwa jest mało pociągająca, więc jeśli ktoś z moich czytelników ma pomysł na oficjalny tytuł rankingu, jestem otwarta na propozycje.
Fake news w natarciu
O braku odpowiedzialności dziennikarskiej mogłabym napisać esej, ale chwilowo skupię się na głównej myśli tego wpisu. Fake newsy to już nasza rzeczywistość. Odróżnienie prawdziwej informacji od tej zmyślonej lub błędnie zinterpretowanej jest plagą naszej epoki i pisałam o tym niejednokrornie. Nie pomaga fakt, że szerzą się one z szałową prędkością, a my chętnie podajemy dalej najbardziej szokujące informacje zamknięte pod postacią zwięzłego nagłówka. Dajemy się mediom wodzić za nos i rozprzestrzeniamy nawet największe brednie, przykładając rękę do wzrostu zysków nierzetelnych mediów.
Chciałabym znaleziska w postaci „najgorszy nagłówek” wyławiać, dokumentować. Po pierwsze pozwoli to nam wspólnie wyłapywać takie kwiatki i być może ocalić kilka zagubionych dusz. Po drugie zobaczymy, które media są w swojej pracy najmniej rzetelne oraz które wkładają nieco więcej wysiłku.
Pod koniec roku wybierzemy najgłupsze i siejące największy zamęt w opinii publicznej nagłówki. Kto wie, może ufundujemy wybranym redakcjom/autorom specjalne statuetki…
Dziennikarska kompromitacja, czy nieumiejętność interpretowania badań naukowych?
Pomysł na ten plebiscyt pojawił się pod koniec 2019 roku, ale ugruntował go artykuł na wPolityce.pl. O politycznych treściach portalu mam swoje osobiste zdanie, ale to nie miejsce na ich dyskutowanie. Jednak sprawy nauki i ich mniej lub bardziej umiejętne przedstawianie społeczeństwu, to już coś, co muszę skomentować.
Zakładam, że wielu z Was zna sprawę artykułu „Kolejne badania naukowe nie potwierdzają antropicznej teorii globalnego ocieplenia”, do którego z bólem odsyłam. Autor, Pan Grzegorz Górny, stara się dowieść, że opisywane badanie naukowe, wyklucza istotny wpływ człowieka na zmianę klimatu. Jeśli sprawa wydaje się Wam interesująca, możecie poczytać szczegółowe jej wytłumaczenie tu i tu. W dużym skrócie i uproszczeniu chodzi o to, że Pan Górny interpretuje dane wyrywkowo i całkowicie niemerytorycznie. Autor popełnia wiele błędów myślowych, które w konsekwencji prowadzą go do kompletnie mylnego wniosku.
To, co jest w tej sprawie wyjątkowo, to reakcja autora oryginalnej pracy naukowej, na którą powołuje się dziennikarz. Po publikacji artykułu wPolityce na Twitterze, Profesor Palmer (autor pracy oryginalnej) ostro go komentuje. Zwraca uwagę na złą interpretację i wprowadzanie czytelników w błąd. Nazywa to tanim dziennikarstwem i ciężko się z tą tezą nie zgodzić.
Niestety, pomimo jednoznacznej krytyki schematu myślowego Pana Górnego, artykuł nie został usunięty ani sprostowany. Wciąż wisi sobie w sieci, błyszcząc tandetnym i nieprawdziwym nagłówkiem… Nie znajduję również żadnej oficjalnej odpowiedzi portalu na wpis Profesora Palmera. To totalny brak szacunku do pracy naukowej oraz do tego konkretnego naukowca. Tu nie widać nawet zwykłej ludzkiej przyzwoitości i odpowiedzialności za słowa. Jedynym pozytywnym aspektem całej historii może być to, że opisywane badania zespołu zdobyły większy rozgłos w naszym kraju, jednak wydaje mi się, że szkody spowodowane przez portal wPolityce, są nie do przezwyciężenia.
Reakcja na medal
Bardzo chciałabym zwrócić Waszą uwagę na osobę Profesora Palmera. Jestem pełna podziwu dla jego zaangażowania i dbałości o własną pracę. Najwyraźniej musiał monitorować wzmianki o działalności swojego zespołu. Zapoznanie się z treścią w języku polskim zapewne również wymagało chwili pracy. Na koniec odważnie skrytykował taki rodzaj dziennikarstwa, co pozwoliło na niemal natychmiastowe ucięcie się łańcuszka bzdur. Gdyby wszyty badacze mieli możliwość, chęć oraz umiejętność śledzenia komentarzy dotyczących ich prac, być może do rozwoju wielu mitów naukowych w ogóle by nie doszło…
Najgorszy nagłówek 2020
Już nie raz mogliście się przekonać o moim braku sympatii do nagłówków w stylu „Twoja gąbka może Cię zabić”. Chociaż nie znoszę ich, niezależnie od tego gdzie się pojawiają, to mam do nich nieco więcej łagodności, jeżeli znajduje je na portalach poziomu pudelek.pl. Gorzej mi się robi, jeśli widzę je w miejscach, które wielu traktuje jako swoje główne źródło informacji.
Wróćmy do tematu plebiscytu na najgorszy nagłówek artykułu dotyczącego nauki. Mam już dość pojawiających się w Internecie głupot. Jeszcze bardziej mam dość braku odpowiedzialności i samokrytyki autorów oraz wydawnictw. Jeśli nawet nasz plebiscyt niczego nie zmieni, będziemy mieli poczucie, że walczyliśmy o prawo do dostępu do rzetelnie przygotowanych materiałów. Mam ogromną nadzieję, że pójdziecie na tę bitwę razem ze mną… Pomysły i propozycje nagłówków będę umieszczać w wydarzeniu na Facebooku „W 2020 nie dam się nabrać na Fake News„, do którego serdecznie Was zapraszam. Myślę, że to odpowiednia przestrzeń do naszej wspólnej pracy. Śmiało umieszczajcie swoje propozycje. Sama nie dam rady przejrzeć całego Internetu 😉
Na sam koniec zapraszam Was również na mój profil na Facebooku. Ostatnio skomentowałam tam gorzko polskie dziennikarstwo naukowe. Swoje zdanie podtrzymuję, ale jestem bardzo ciekawa, co Wy o tym myślicie. Czekam z niecierpliwością na Wasze komentarze!
Teraz ściskam Was mocno i z nadzieją liczę na naszą współpracę podczas łowów na najgorszy nagłówek artykułu dotyczącego nauki 2020 roku!