Chciałabym, by mój blog był nie tylko miejscem, w którym możecie poczytać o wybitnych naukowcach, ciekawostkach naukowych i praktycznym wykorzystaniu nauki. Równie ważne jest dla mnie przestawienie codziennego życia młodego naukowca, blasków i cieni tej profesji oraz zgromadzenie praktycznych porad dla studentów i doktorantów. Musicie jednak pamiętać o tym, że wszystkie przedstawione tu wskazówki bazują głównie na moim osobistym doświadczeniu i dotykają kwestii, które ja uważam za istotne. Nie chcę, byście czuli się zobowiązani do zgadzania się ze mną we wszystkim, dlatego tak ważnym elementem wpisów powinno stać się ich dyskutowanie.
W związku z tym, że wakacje nieubłaganie zbliżają się do końca, dziś chciałabym napisać kilka słów dla tych z Was, którzy rozpoczynają w tym roku przygodę z życiem akademickim. Pierwszy wpis tej serii dotyczy szukania mieszkania na wynajem. Jeżeli wyjeżdżacie z Waszego rodzinnego miasta, znalezienie pokoju lub mieszkania na wynajem jest pierwszym poważnym krokiem, jaki musicie poczynić. Z własnego doświadczenia wiem, że może to być bardzo trudne zdanie. Nie nastawiajcie się do tej czynności ani zbyt ponuro, ani zbyt optymistycznie (szukanie pokoju w ostatnim tygodniu września nie jest dobrym pomysłem). Istnieje wiele aspektów, które powinniście rozważyć i które zmuszą Was do podjęcia decyzji mogących mieć ogromne znaczenie na Wasze życie przez najbliższy rok.
Pierwsze, nad czym musicie się zastanowić, to rodzaj poszukiwanego lokum.
Akademik czy wynajem?
Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że ta decyzja jest bardzo indywidualna, a ja nie zamierzam opowiedzieć się za żadną z opcji. Zastanówcie się również nad możliwością mieszkania u rodziny, jeżeli macie takie możliwości, ale tego tematu nie będę tu poruszać.
Głównym czynnikiem decyzyjnym są oczywiście finanse. Zanim podejmiecie decyzję, sprawdźcie średnią cenę wynajmu pokoju lub mieszkania w mieście, w jakim będziecie studiować oraz cenę miejsca w akademiku. Inny budżet na wynajem musicie przeznaczyć na wynajęcie pokoju w Warszawie, Toruniu czy Olsztynie. Serdecznie polecam Wam rozmowę z rodzicami, nawet jeżeli sami opłacacie swoje studia lub bierzecie kredyt studencki. Rada osoby, która jako jedyna będzie mogła Was wyciągnąć z finansowych opałów, powinna być dla Was ważna. Ceny są bardzo różne, ale akademik raczej na pewno będzie najtańszą opcją. W wypadku starania o miejsce musicie wziąć pod uwagę jeszcze odległość Waszego rodzinnego miasta od wybranego miasta, w jakim będziecie studiować oraz zarobki w Waszej rodzinie. Nie wystarczy chcieć mieszkać w akademiku. Liczba miejsc jest ograniczona i decyzję o tym, czy się dostaniecie, uczelnia podejmuje również na tej podstawie. Sprawdźcie też, kiedy musicie złożyć potrzebne dokumenty, co powinno się w nich znaleźć oraz kiedy możecie spodziewać się decyzji (to wszystko zależy od Władz Uczelni). To jest bardzo ważne! Jeżeli miejsce nie zostanie Wam przyznane (możecie się od tej decyzji odwołać) musicie liczyć się z tym, że na znalezienie innej opcji możecie mieć mało czasu. Jeśli decyzja o chęci zamieszkania w akademiku nie jest podyktowana jedynie przez finanse, przemyślcie przez chwile jak odnajdziecie się w takim miejscu. Zobaczcie czy istnieje możliwość przyznania pokoju jednoosobowego (często przyznawane są studentom wyższych lat), ile osób może mieszkać w jednym pokoju, w ile osób będziecie współdzielić kuchnie i łazienkę, czy akademik ma jakieś osobne pokoje przeznaczone do nauki w ciszy lub do zorganizowania małej imprezki, tak by odizolować hałasy. Dobrze wcześniej sprawdzić jak wyglądają możliwości odwiedzin. Oczywiście standard samego akademiku, również może być dla Was istotny. To bardzo osobiste kwestie i każdy ma w tych względach inną tolerancję, ale na pewno warto się nad tym, chociaż chwilę zastanowić. To, że akademiki to jedna wielka impreza, też nie do końca jest prawdą, więc wychodzenie z takiego założenia, również może zakończyć się Waszym rozczarowaniem. O tym, na jakie towarzystwo traficie, zdecyduje przypadek, ale dotyczy to zarówno akademika, jak i opcji dotyczącej wynajmu pokoju czy mieszkania.
Jeśli zdecydowaliście się na to rozwiązanie to liczba spraw, o których musicie pomyśleć, kończy się w tym miejscu. Jeśli jednak podjęliście decyzję o szukaniu miejsca na wynajem, zapraszam do dalszej części wpisu.
Już nieaktualne!
Jeżeli znacie już średnie ceny wynajmu, czas zastanowić się, czy chcecie szukać miejsca sami, czy ze znajomymi, z którymi będziecie studiować w jednym mieście. Jeżeli chodzi o budżet, to taniej może wyjść wynajęcie większego mieszkania w 3 czy 4 osoby, jednak to rozwiązanie nastręcza więcej trudności z kilku powodów:
- Takich ofert jest mniej
- Mieszkanie muszą zaakceptować wszyscy przyszli współlokatorzy
- Musicie dogadać się jak rozdzielacie pokoje, które są często różnej wielkości oraz z różnym wyposażeniem.
Jeżeli decydujecie się na wspólne wynajmowanie ze znajomymi, pamiętajcie jeszcze o jednym. Znajomość z czasów liceum, a nawet wieloletnia przyjaźń nie jest gwarantem tego, że będzie się Wam mieszkało jak w bajce. Mieszkanie z obcymi ludźmi oczywiście też nie. Sami musicie zdecydować jakie ryzyko chcecie ponieść. W przypadku znajomych może dojść do popsucia relacji, jeśli okaże się, że znana Wam osoba ma zupełnie inną definicję słowa porządek lub myśli, że skoro w domu pranie robiło się samo, to teraz też tak będzie. Może warto o sprawach mieszkaniowych porozmawiać, jeszcze zanim podejmiecie decyzję o wspólnym mieszkaniu? Może już teraz ustalcie wstępne zasady porządku, ładu, przyjmowania gości, zakupu środków ogólnego użytku oraz sposoby rozwiązywania konfliktu? Nie chcecie się przecież pokłócić z najlepszym przyjacielem o pozostawione na cały weekend naczynia w zlewie? Oczywiście z obcym też można się o to pokłócić, ale konsekwencje nie będą tak znaczące. Każdy wywodzi się z innego domu. Każdy musiał (lub nie) przestrzegać innych zasad i wykonywać inne obowiązki. Jeżeli Wy macie świadomość, że czasem warto umyć wannę, to nie oczekujcie, że dla innych jest to równie logiczne… Niestety nie musi tak być. Omówcie podstawowe sprawy, to pomoże Wam w razie późniejszego zderzenia się z rzeczywistością. Myślę, że jest to jeszcze ważniejsze, jeśli chcecie mieszkać we wspólnym pokoju.
Jeżeli już wiecie czego szukacie, to teraz kilka wskazówek co do samego procesu poszukiwań. Wcale nie tak dawno temu, kiedy ja szukałam swojego pierwszego mieszkania, pierwszym i najważniejszym sposobem było kupowanie anonsów. Na szczęście dla wszystkich, ten sposób odchodzi już raczej do lamusa, chyba że szukacie pokoju w mieszkaniu jakieś starszej osoby, wtedy może warto zaglądać do ogłoszeń w gazetach. W innym wypadku Internet jest rozwiązaniem na wszystko. Oprócz stron o zasięgu krajowym warto szczególną uwagę poświęcić portalom o zasięgu lokalnym. W przypadku trójmiasta to będzie oczywiście dział nieruchomości w trójmiasto.pl. W trakcie przeszukiwania ogłoszeń przefiltrujcie wyniki tak, byście mogli przeglądać jedynie te interesujące. Głównym czynnikiem powinna być cena oraz wielkość pokoju lub liczba pokoi w mieszkaniu. Zwróćcie uwagę czy nadawca ogłoszenie nie ma predyspozycji w wyborze przyszłych lokatorów. Czasem wynajmujący zastrzegają, że wynajmują mieszkanie jedynie osobą pracującym, lub osobom o konkretnej płci. Jeśli nie jesteście zdesperowani, darujcie sobie ogłoszenia, do jakich nie pasujecie. Ogłoszenie wybrane? Należy się skontaktować z jego twórcą. Jeżeli w interesującym Was ogłoszeniu znajduje się możliwość kontaktu mailem lub telefonem, zawsze wybierajcie telefon, tzn. rozmowę, nie SMS, żeby było jasne. W ten sposób łatwiej ustalić szczegóły. Jeżeli w ogłoszeniu brakuje podstawowych informacji koniecznie o nie dopytajcie na samym początku. Teraz pora umówić się na oglądanie miejscówki. Ze swojego doświadczenia wiem, że w gorącym okresie wynajmowania, dobrze ogłoszenia rozchodzą się jak świeże bułeczki i nie przesadzam nic a nic. Umówcie się na najszybszy możliwy termin (czasem godziny mają znaczenie!). Warto poprosić o informację, jeżeli ogłoszenie straci aktualność do momentu Waszych odwiedzin, ale jakoś szczególnie nie przywiązywałabym się do nadziei, że zostaniecie o tym poinformowani. Dla Waszego dobra potwierdźcie spotkanie przed wizytą i niech Was nie zdziwi kiedy usłyszycie: Już nieakualne! Niestety, coraz częściej oglądanie mieszkania to swoisty casting na złotego lokatora. Wynajmujący zaprasza kilku kandydatów i wybiera sobie takiego, jaki mu najbardziej pasuje, takiego, który wydaje się najbardziej godny zaufania, najrozsądniejszy, najczystszy, niepalący, bez zwierząt, nie pijący, nieorganizujący imprez i wiele innych. Postarajcie się wypaść przyzwoicie. Jednak nie kłamcie, że nie macie zwierząt, jeśli chcecie wprowadzić się z kotem. Często kluczem w wyborze jest po prostu „to coś”.
Teraz jeszcze kilka rzeczy, na które to Wy, jako najemcy musicie zwrócić uwagę przed podpisaniem umowy:
- czy kwota wynajmu obejmuje opłaty, jeśli nie, jaka jest średnia ich wysokość.
- jaki rodzaj ogrzewania ma mieszkanie, jak podgrzewana jest woda.
- czy w mieszkaniu jest Wi-Fi i telewizor z abonamentem, jeśli go potrzebujecie.
- jaka jest okolica, gdzie są przystanki, jak miejsce skomunikowane jest z Waszym Wydziałem, czy są w okolicy jakieś sklepy.
- jakie sprzęty znajdują się w mieszkaniu (pralka, suszarka na pranie, żelazko i deska do prasowania, liczba szaf, toster, kuchenka mikrofalowa, piekarnik, czajnik czy czego tam chcecie używać).
- czy mieszkanie jest wyposażone w talerze, garnki i sztućce.
- jeżeli to dom wielopokojowy (czasami tworzy się takie nieformalne akademiki) ile jest łazienek, lodówek, pralek na osobę.
Szczęśliwe zakończenie
Jeżeli mieszkanie Wam się podoba, a Wy podobacie się wynajmującemu, to pozostało już tylko podpisać umowę. Radzę zwrócić uwagę na:
- ewentualny okres wypowiedzenia umowy (z obu stron). Nie chcielibyście chyba zostać wyrzuceni z mieszkania w połowie roku? Coraz częściej umowy popisuje się na rok i jeżeli chcesz wypowiedzieć umowę wcześniej, musisz sam znaleźć kogoś na swoje miejsce. Zastanów się, czy Ci to odpowiada (co jeśli zmienisz plany życiowe?), ale nie oczekuj, że wynajmujący chętnie udostępnią Ci inną opcję.
- kwota opłat wpisana w umowę. To ważne, jeśli nie płacicie jednej kwoty za wynajem co miesiąc, a osobno płacicie wynajem i czynsz z opłatami. To, że Wynajmujący powiedział Wam, że opłaty wynoszą średnio tyle i tyle nie oznacza, że musi to być zgodne z prawdą. Spotkałam się z przypadkiem, kiedy wynajmujący specjalnie zaniżył tę kwotę i nawet przy oszczędnym użytkowaniu wszystkich mediów, opłaty wychodziły sporo wyższe. W umowie wszystko się zgadzało, bo nie była wpisana kwota, a jedynie to, że to wynajmujący ponosi koszty eksploatacji.
- zawartość mieszkania i drobne naprawy. Tylko dwukrotnie spotkałam się z aneksem do umowy, który zawierał informacje, co znajduje się na wyposażeniu mieszkania. Szczerze mówiąc uważam, że to bardzo dobry pomysł. Nigdy nie zostaniecie posądzeni o to, że coś zginęło. Druga sprawa to naprawy. Wiadomo, że jak się przepali żarówka, to raczej sami kupicie nową, ale co jeśli popsuje się pralka lub inny sprzęt? Ustalcie to w umowie.
- kaucja. Często to kwota w wysokości jednego czynszu, którą wynajmujący może wykorzystać w razie wyrządzenia przez Was trwałej szkody, lub niedokonania opłat na czas. Ustalcie też formę jej zwrotu po zakończeniu umowy. Czasami przed podpisaniem umowy możecie być poproszeni o zaliczkę, jeśli decydujecie się na takie rozwiązanie również zaznaczcie to na piśmie.
- podpisanie umowy. Ostatnia sprawa ma znaczenie, jeżeli wynajmujecie pokój czy mieszkanie na spółkę. W tym wypadku wszystkie osoby muszą podpisać umowę, byście nie byli obciążeni szkodami wywołanymi przez innych lokatorów.
To na co się zdecydujecie, powinno zależeć od Waszych osobistych preferencji i tego, co uważacie za ważne, czy jest to kwota wynajmu, standard mieszkania czy bliskość uczelni. Sami ustalcie, jakie są Wasze priorytety, ale bądźcie gotowi na kompromisy. Nie zrażajcie się i bądźcie cierpliwi. Przeprowadzka w trakcie roku akademickiego, chociaż czasem konieczna, nie jest niczym przyjemnym, więc wybierajcie mądrze!