Czy alkohol daje szczęście w związku?

Co jakiś czas w sieci pojawiają się nagłówki, które w jednym zdaniu podsumowują konkluzje badań naukowych. Ostatnim newsem jest wpływ spożywania alkoholu na związki międzyludzkie. W sieci pojawiło się wiele artykułów zatytułowanych: „Picie alkoholu z partnerem życiowym gwarantuje szczęście w związku”. I niestety, nie przesadzam…

Rozumiem, że nagłówek ma być chwytliwy, ale moim zdaniem ma zachęcić do przeczytania artykułu, a nie stanowić gotowe rozwiązanie problemu. Ryzyko, że zainteresowanie czytelnika zakończy się na nagłówku jest wyjątkowo wysokie, jeżeli jego treść stanowi dokładnie to, co czytelnik chciałby przeczytać. Dodatkowo Internet pełen jest kolejnych newsów, które tylko czekają na odkrycie, dlatego większość użytkowników Internetu nie chce marnować czasu na czytanie całych artykułów, przecież nagłówek stanowi jego najlepsze podsumowanie, myśli. I ja się wcale temu nie dziwię i nie krytykuje, bo sama czasem przeglądam jedynie tytuły, a one mimowolnie wkręcają się w moją głowę. Pamiętajmy jednak, że dziś w sieci pisać może każdy, więc jeśli kolejnym razem przeczytasz, że naukowcy udowodnili, że objadanie się mleczną czekoladą pomoże Ci w walce nadprogramowymi kilogramami, może jednak na wszelki wypadek zapoznaj się z całą treścią, a najlepiej źródłem tej informacji. Kiedyś wrócimy to tych filozoficznych rozważań, ale teraz wracajmy do tematu alkoholu.

Kieliszek we dwoje

W czasopiśmie The Journals of Gerontology: Series B pojawił się artykuł dotyczący wpływu spożywania alkoholu na poczucie satysfakcji w związku. Przebadano ponad 2 700 małżeństw heteroseksualnych o średnim stażu małżeńskim wynoszącym 33 lata. Mowa jest więc o osobach w wieku dojrzałym (średnio 63-64 lata). Badania prowadzone były przez 10 lat (2006-2016). Parom zadano pytania dotyczące zarówno spożywania alkoholu, jak i problemów w związku dotyczących krytycyzmu oraz wymagań stawianych przez partnera.

W grupie badanej, pary, w których alkohol spożywa jedynie mężczyzna stanowiły większość nad tymi, w których piła kobieta, w ponad 50% małżeństw obie osoby spożywały alkohol, znalazły się również pary niepijące. Wyniki sugerują, że najszczęśliwsze były pary, które miały taki sam stosunek do alkoholu, czyli te niepijące lub spożywające alkohol wspólnie. Wśród par, w których tylko jedna osoba była pijąca, najwięcej problemów w związku raportowały panie spożywające alkohol, których partnerzy stronili od alkoholu. Ciekawe prawda?

Mimo tych wyników, autorzy w żaden sposób nie zachęcają do spożywania alkoholu i nie podają złotej recepty na szczęśliwy związek. Być może pary mające podobny stosunek do alkoholu spędzają razem więcej czasu, pijąc lub wykonując inne aktywności i to wpływa na ich samopoczucie. Być może kobiety pijące czują się bardziej oceniane przez niepijących mężczyzn niż odwrotnie. Pamiętajmy, że badanie nie dotyczyło całościowego poczucia szczęścia, a dotykało jedynie jeden z jego aspektów. Poza tym badane były małżeństwa w wieku dojrzałym, które prawdopodobnie więcej czasu spędzają razem niż pary w wieku średnim.

Alkohol szkodzi zdrowiu?

To jak to w końcu jest, pić czy nie pić to wino? Z alkoholem jest trochę tak jak z masłem, co jakiś czas obowiązuje inna teoria. Ostatnie doniesienia sugerują, że lekkie lub umiarkowane picie może obniżyć ryzyko zgonu niezależnego od przyczyny, jak i spowodowanego chorobami sercowo-naczyniowymi.

Badania prezentowane na łamach Journal of the American College of Cardiology zostały przeprowadzone w latach 1997-2009 na ponad 333 000 dorosłych Amerykanów (osoby powyżej 18 roku życia). Grupę badaną podzielono na 6 podgrup w zależności od sposobu picia alkoholu. Co ważne abstynentów rozdzielono na tych, którzy nie piją całe życie i takich, którzy pili w przeszłości. Należy dodać, że ochotnicy sami odpowiadali na pytania dotyczące picia. Oceniono ryzyko zgonu z rozdziałem na trzy grupy: śmierć poniesioną niezależnie od przyczyny, spowodowaną chorobami sercowo-naczyniowymi oraz chorobą nowotworową.

Zanim omówimy wyniki, wyjaśnijmy sobie czym jest jedna porcja alkoholu. Według autorów to taka ilość alkoholu, jaka znajduje się w małym (330 ml) piwie 5% lub w kieliszku (140 ml) wina 12%.

Najważniejszym wynikiem jest to, że osoby pijące dużo lub upijające się do upadłego mają wyższe ryzyko zgonu niezależnego od przyczyny oraz z powodu raka. Co do spożywania dużej ilości alkoholu wszyscy, zarówno naukowcy, jak i opiniotwórcze organizacje zgadzają się, że jest ono niebezpieczne dla zdrowia i życia. Wątpliwości dotyczą lekkiego i umiarkowanego picia, czyli pytania, czy kieliszek wina po ciężkim dniu może nam zrobić krzywdę. Przytoczone tu badanie pokazuje, że w przypadku lekkiego i umiarkowanego picia (maksymalnie jedna porcja alkoholu dziennie dla kobiet, dwie dla mężczyzn) obniża ryzyko zgonu niezależnego od przyczyny oraz z powodu chorób sercowo-naczyniowych względem całkowitych abstynentów. Zależność między piciem a ryzykiem zgonu w tym wypadku przybiera kształt krzywej w kształcie litery J. Oznacza to, że picie alkoholu w niewielkich ilościach może mieć pozytywny wpływ, jednak po przekroczeniu wartości granicznej, ryzyko zgonu wzrasta bardzo szybko z każdą kolejną porcją spożytego alkoholu. Tu możecie posłuchać więcej na temat tego artykułu.

Krzywa w kształcie litery J. Zależność ryzyka zgonu niezależnego od przyczyny od ilości spożywanego alkoholu w ciągu tygodnia.

Nie sięgajmy jednak od razu po kieliszek. Według WHO co roku w związku ze spożywaniem alkoholu umiera 3,3 miliona osób. Nadmierne picie to nie tylko zwiększone ryzyko choroby nowotworowej, udaru, nadwagi czy cukrzycy, ale i utraty zdrowia związanej z wypadkami i urazami ciała. Nie wolno też pominąć wpływu nadmiernego picia na psychikę i zwiększone ryzyka zachorowania na depresję. O rozwinięciu się choroby alkoholowej i jej wpływu na całe otoczenie chorego chyba nie muszę przypominać.

Pić trzeba umieć.

Mimo niespójnych wyników badań naukowych istnieją ugruntowane wskazówki dotyczące picia zdroworozsądkowego. Pierwsze i najważniejsze, jeżeli nie pijesz, nie zaczynaj z powodów zdrowotnych. Jeśli jednak należysz do grupy osób, która spożywa alkohol, pamiętaj o kilku zasadach. American Heart Organization podaje, że dopuszczalne dzienne spożycie to maksymalnie dwie porcje alkoholu dla mężczyzny i jedna dla kobiety. Nie ma to jednak nic wspólnego z tym, że kobiecie mniej wypada, po prostu inaczej metabolizujemy alkohol. Te wskazówki nie znaczą też, że abstynencja w tygodniu pozwala na 5 porcji alkoholu w piątek.  To tak nie działa… Oprócztego warto zwrócić uwagę na zmienność osobniczą w kwestii metabolizowania akloholu, a nawet specyficzne uwarunkowania pewnych grup społecznych (np. wśród azjatów). Pamiętajcie, że alkohol niesie ze sobą jeszcze kilka innych pułapek takich jak ochota na słoną przekąskę lub tłuste jedzenie „dzień po”.

Pora na ciekawostki.

Czy nie pijesz za dużo? Sprawdź się w teście   World Health Organization.

Tak wygląda spożycie alkoholu na świecie (2010 rok). Tak, niestety Polska ma ten sam kolor co Rosja..

Dlaczego whisky smakuje lepiej z odrobiną wody?

Źródła:

http://academic.oup.com/psychsocgerontology/article/doi/10.1093/geronb/gbw073/2631996/Drinking-Patterns-Among-Older-Couples-Longitudinal

http://www.onlinejacc.org/content/70/8/913?sso=1&sso_redirect_count=1&access_token=

http://www.who.int/topics/alcohol_drinking/en/

http://www.heart.org/HEARTORG/HealthyLiving/HealthyEating/Nutrition/Alcohol-and-Heart-Health_UCM_305173_Article.jsp#

https://www.nature.com/articles/s41598-017-06423-5