Półfinał FameLab – co warto przemyśleć.

naukowka na scenie

Półfinał FameLab już w ten weekend! Ubolewam niezmiernie, że nie mogę przyjechać do Warszawy posłuchać wystąpień tegorocznych półfinalistów, ale mam jednak trochę za daleko 😛
Pamiętam dokładnie, co czułam rok temu o podobnej porze. Trzymam za wszystkich uczestników kciuki niezwykle mocno!

Jesteście the best!

Nie będę dziś doradzać Wam jak przygotować swoje 3-minutowe wystąpienie, bo po pierwsze wystarczająco namądrowałam się poprzednio, a po drugie Ci, którzy przeszli do półfinału sami już doskonale wiedzą jak to zrobić. Jesteście the best!

Opowiem Wam za to o sprawach, które mnie zaskoczyły i które wolałabym przemyśleć przed przyjazdem do Centrum Nauki Kopernik. A nóż widelec mój tekst nieco Was wesprze w przygotowaniach. Pamiętajcie, że FameLab to nie tylko konkurs dla uczestników, ale i wspaniała rozrywka dla publiczności. Tu znajdziecie więcej informacji o tegorocznych półfinałach.

Mam jeszcze dwa słowa do tych, którzy zgłosili się, ale nie przeszli do półfinału. Pamiętajcie, że są gusta i guścki. Jeśli czujecie w trzewiach, że popularyzacja to coś dla Was, nie zrażajcie się i próbujcie dalej. Wiem, że to wytarty frazes, ale na serio nie każdy ma takie same upodobania. To, że tym razem Jury zachwycił ktoś inny, nie oznacza, że następnym razem nie zrobicie tego Wy. Poza tym pamiętajcie, że oprócz mówienia, jest jeszcze pisanie, rysowanie, a nawet tańczenie (wrzućcie w Google Dance Your Ph.D. Contest) i wiele innych sposobów na przekazanie swojej naukowej duszy światu.

Gratuluję!

Jeśli jednak jesteście w gronie półfinalistów, to – gratuluję! Przejście przez ten etap to według mnie największa niewiadoma FameLabu. Teraz już nieco więcej leży w Waszych rękach. Będziecie mieli 3 minuty na scenie, ale potem jeszcze kilka chwil, aby pokazać się z najlepszej strony podczas odpowiedzi na pytania. Oczywiście muszę Wam podrzucić swoje wystąpienie.

Każdy stresuje się na swój sposób. Są i tacy, którzy nie stresują się wcale, chociaż prawdopodobnie stanowią zdecydowaną mniejszość. Ja stresowałam się bardzo. Nie miałam żadnego doświadczenia ze sceną i reflektorami. Bałam się, że w połowie zatnę się i się nie odetnę albo że przeoczę jakiś istotny merytoryczny aspekt, i jeszcze w tym wszystkim wyjdę na niededukowaną. Chociaż nad pewnymi rzeczami ciężko zapanować, to jest kilka rzeczy, o których warto pomyśleć, aby nie dokładać sobie podenerwowania. Oto kilka aspektów, które przyszły mi do głowy.


Stres

Powtórzę raz jeszcze, że każdy stresuje się na swój sposób. Dla niektórych jest to wręcz oszałamiająca panika, dla innych poważne problemy jelitowe, innym będą trzęsły się ręce. Jest taka grupa, która przejdzie to z normalnym poziomem zdenerwowania, a jest i taka, która odczuje w zamian podekscytowanie swoimi trzema minutami na scenie. Będą tacy, którzy stresują innych swoją nerwowością, będą też i tacy, którzy tylko udają luzaków.

Samochód z napisem

To nie post z poradami na temat wystąpień publicznych, ale podrzucę Wam jedną myśl, która może okaże się pomocna. To Wasze 5 tfuu.. 3 minuty i inni będą musieli Was słuchać. Możecie powiedzieć to, co chcecie powiedzieć i nie musicie prosić o głos. To Wy jesteście panami/paniami sytuacji. Wykorzystajcie to najlepiej jak umiecie i przekażcie to, co macie do przekazania. Nie wyjdzie? Trudno! Inni bali się tak bardzo, że nawet nie spróbowali.

Strój

To całkowicie indywidualna sprawa, każdy czuje się dobrze w innym outficie i świetnie. Zwrócę tylko uwagę, że będziecie musieli mieć przypięty mikroport. Miejcie to na uwadze. Ja czułam się dużo swobodniej wiedząc, że mogę go przypiąć bez problemu do spodni. Kolejna sprawa to mikrofon. Przemyślcie czy Wasza fryzura pozwoli Wam na jego solidne umiejscowienie. Inna rzecz, która może mieć dla Was znaczenie, ale nie musi mieć żadnego to tło. Na scenie najprawdopodobniej będzie czarne z różowym napisem, a do zdjęć, które cykną Wam przed wystąpieniem, białe. I’m just sayin.

ubrania w walizce

Make-up

Na miejscu będziecie mieli robiony makijaż (tak przynajmniej przewiduję). Nawet jeśli lubicie swój naturalny wygląd, to odrobina pudru pozwoli Wam oglądać późniejsze filmiki bez poczucia oślepienia przez tłusty blask. Z tego powodu przypudrowani zostaną wszyscy. Jeśli jednak makijaż to dla Was ważna sprawa, doradzałabym wykonanie podstawy samemu. W kolejce na fotel będzie 25 osób plus Jury, bo to przecież to też ludzie i świecić się mogą. Przygotowanie swojej bazy oszczędzi Wam stresu, że coś pójdzie w innym kierunku niż byście sobie życzyli oraz pozwoli innym na otrzymacie takiej samej uwagi z rąk makijażystki.

dziecko z tęczą

Scena

To czy będziecie po scenie biegać, czy stać w miejscu jak słup soli to już Wasza kwestia, ale na pewno musicie przemyśleć, co zrobicie z rekwizytami. Co podczas chwil, kiedy nie będą potrzebne, czy będziecie się chcieli się po nie schylać (ja nie chciałam dokładać sobie niepotrzebnej aktywności i podnosić prawdopodobieństwa wywinięcia jakiegoś spektakularnego orzełka) i jak to wszystko rozegrać logistycznie. Inna rzecz, pewne jest, że nie będziecie nic widzieć. Reflektory będą Wam świecić prosto w oczy. Może zobaczycie pierwszy rząd gości i Jury (czy chcecie na nich patrzeć, to już pozostawiam Wam :D). Ja sobie wymyśliłam, że widzę kilka miłych osób na końcu sali i do tych wymyślonych przyjaciół mówiłam (tych prawdziwych nie mogłam dostrzec).

scena ze światłami

Rekwizyty

Czy dużo, czy nic – to Wasz wybór. Pamiętajcie tylko, że rekwizyty to kolejne elementy, które trzeba wcześniej dobrze przemyśleć, aby oszczędzić sobie szczypty nerwów. Ja pomysł na prezentację miałam w swoim odczuciu dobry, wykonanie też mnie w miarę satysfakcjonowało. To co było moim sporym problemem to rekwizyty. W tamtej chwili mówienie przez 3 minuty pochłaniało całe moje skupienie i myśl, że mam jeszcze coś robić z rękoma w sposób uporządkowany była zdecydowanie poza moją strefą komfortu. Wymyśliłam więc sobie bardzo proste i mało angażujące rekwizyty oraz kilka razy przećwiczyłam ich prezentację. Wam też to doradzam. Może się np. okazać, że z tych spodni, które będziecie mieli na sobie, ten rekwizyt nie zechce się wydostać zbyt łatwo.

Ja dałam sobie również przyzwolenie na to, aby w przypływie paniki z rekwizytów całkowicie zrezygnować. Wydawało mi się, że to w końcu treść mojego wystąpienia jest najważniejsza i powinna obronić się sama. Czy tak samo pomyśli Jury, tego nie wiem… Z drugiej strony, jeżeli opanujecie sztukę rekwizytów do perfekcji, to być może czeka Was świetlana przeszłość, tak jak mojego mistrza rekwizytów, zeszłoroczną zwyciężczynię Ruth, której występy możecie zobaczyć poniżej.

Ale pamiętajcie, nie musicie robić tak samo.

Czas

Jeśli nic się nie zmieni, przed sobą będziecie mieli czasomierz odmierzający każdą sekundę Waszych trzech minut. Od Was zależy, czy będziecie go obserwować czy nie. Jeśli się jednak na to zdecydujecie, sprawdźcie dokładnie, czy odliczanie zaczyna się od 0 do 3 minut, czy odwrotnie. Ja tego nie sprawdziłam i podczas swojej wypowiedzi dostałam ataku paniki, że czas przyśpieszył, a ja jeszcze niczego nie zdążyłam powiedzieć. Myślałam że odliczanie idzie w odwrotnym kierunku…

Kolejność

W naszej zeszłorocznej grupie większość osób chciała wylosować początkowy numerek, sama byłam wśród nich. Koniec końców pamiętajcie, że nie ma to żadnego znaczenia. To jak sobie poradzicie zależy od Was, a nie od Waszego numerku. Dla własnej spokojności, zapamiętajcie może po kim jest Wasza kolej.

FAMELAB 2018 – FINAŁY, CENTRUM NAUKI KOPERNIK Fot. Adam Kozak

Słuchanie innych

Może się Wam wydawać, że przed swoim wystąpieniem nie będziecie w stanie słuchać innych występujących i być może tak będzie. Mnie się tak wydawało, ale słuchanie innych przyszło zupełnie naturalnie (co się dziwić, skoro tak fajnie mówili) a dodatkowo pozwoliło mi się nieco wyluzować. Osobiście polecam takie zaangażowanie.

ludzie na widowni

Organizacja dnia

To będzie długi dzień. Musicie być wcześniej, każda osoba będzie miała około 10 minut na swój występ i pytania, w międzyczasie przerwa na posiłek a na koniec prawdopodobnie chwila na świętowanie. Weźcie to pod uwagę. Ja np. werdykt wysłuchałam już w kurtce i jedną nogą w biegu na swój pociąg do domu.

Współuczestnicy

Mimo że teoretycznie to wasi konkurenci, w praktyce, to Wasi nowi przyjaciele. Tylko oni wiedzą, co przeżywacie. Wykorzystajcie to. Wielu z Was spędzi ze sobą jeszcze więcej chwil niż ten jeden dzień na półfinałach. W poprzedniej ekipa FameLabu to była godna ekipa, która nierozpadła się do dziś. Życzę Wam tego samego.

FAMELAB 2018 - FINAŁY, CENTRUM NAUKI KOPERNIK Fot. Adam Kozak

FAMELAB 2018 – FINAŁY, CENTRUM NAUKI KOPERNIK Fot. Adam Kozak

Porównywanie się

Może Wam przejść przez myśl, że porównywanie się z innymi to coś ciekawego do zrobienia. Nie róbcie tego. Każdy z Was jest inny i na swój sposób wyjątkowy. Nie możecie wiedzieć, co spodoba się Jury. Z tego powodu nie bierzcie też ostatecznego werdyktu zbyt osobiście.

Życzę Wam wszystkim połamania nóg, po wszystkim będziecie się czuć niesamowicie i Wasza pewność siebie wzbije się ku przestworzu.
Pamiętajcie, że stres to naturalna reakcja, zależy Wam na tym, co robicie. Im więcej wystąpień tym mniej stresu. Ci, którzy przejdą dalej, będą mogli wziąć udział w niezwykłym szkoleniu. To, co Was tam czeka, owiane jest mgiełką tajemnicy i ja nie zamierzam puścić pary z klawiszy, ale mogę Wam zdradzić, że będzie nieziemsko. Takie szkolenie to nagroda sama w sobie i chociaż może w Was wywoływać sporo emocji, to korzystajcie z każdej sekundy tego doświadczenia.